[marzenie] Czy to zbyt wiele?

Czasem myślę czy to ja oczekuję zbyt wiele od życia? Czy moje gimnastyczne marzenia z tą Jedną są niewykonalne, i tylko wyobraźnia może dać mi chociaż szczątkowe ukojenie?

Chciałbym Cię spotkać w jakimś spokojnym miejscu. Tam gdzie nie ma ruchu, gdzie nikomu nie będziemy wadzić, tam gdzie światło jest lekko przyduszone, tam gdzie gra nastrojowa muzyka.

Stoisz i patrzysz na mnie. Jesteś ubrana w suknię dosyć długą, ale wysokie rozcięcie odsłania Twoją długą nóżkę prawie do samych bioder. Nie wiem jakiego koloru jest body które masz na sobie. Niebawem się dowiem. Wiem tylko że na pewno pięknie na tobie leży.

8WlpeL.jpg

Patrzymy sobie głęboko w oczy stojąc tak daleko od siebie. Podchodzę do ciebie powoli, bo wiem że nie uciekniesz.

Nie mówię że pięknie wyglądasz, sama o tym wiesz.

Nie pytam, czy mogę wygimnastykować Cię do szpagatu, wiem że mogę. Po to się spotkaliśmy. Dlatego tu jesteś. Dla mnie, dla spełnienia moich marzeń o gimnastykowaniu sie Tobą. O staniu Tobą w szpagacie.

Bez słów, nie mowimy do siebie nic, chociaż nasze oczy powiedzą każde zdanie.

Podchodzę blisko, patrzę na Twoją nóżkę, wystaje dumnie z rozcięcia sukiekni, zachęca do gimnastyki. A ja nie mogę się już doczekać aby poczuć jej gładką skórę.

Patrzę Ci głęboko w oczy. Nasze myśli prowadzą dialog, choć nasze usta są zamknięte w oczekiwaniu na pocałunek.

“Zapragnij mnie… Wygimnastykuj mnie… Rób mną szpagat… Naciągnij się moim ciałem bez pamięci… Chcę się zatracić trzymana w szpagacie…” mówi Twoje spojrzenie

“Chcę gimnastykować Cię w szpagacie… naciągać Cię… wyćwiczyć cię bo granic namiętności… delektować się robiąc Tobą szpagat… stać Tobą rozciągniętą do szpagatu” odpowiadają moje oczy

Twoja nóżka lekko się unosi, zachęca mnie abym ją uniósł…

UmWrFO.png

Chwila ekscytującej niepewności, gdy moja dłoń chwyta za twoją delikatną łydkę. Czy Twoje ciało jest na tyle wygimnastykowane abym mógł stanąć Tobą do szpagatu? Czy nie rozmyślisz się w czasie gdy delektuję się jej unoszeniem i nie zabronisz mi wygimnastykować cię w szpagat? Czy coś jak zawsze pójdzie nie po mojej myśli?

Ale przecież to moje marzenie, tutaj nie ma prawa wydarzyc się nic złego.

I wtedy padają z Twoich ust jedyne słowa które w moim marzeniu wypowiesz:

– Wygimnastykuj mnie…

Urywasz zdanie… Szepczesz mi do ucha. Twój głos jest leniwy, trochę od niechcenia, ale jednocześnie słodki i pełen miłości…

Chwytam za Twoją łydkę… jest twarda. To te piękne, smukłe mięśnie ukryte pod delikatną skórą, czuję ja na swojej skórze… Trzymam Twoją nóżkę  mocno, ale delikatnie, aby jej nie skrzywdzić… Chcę Cię otaczać opieką, chcę abyś czuła się przy mnie bezpiecznie w gimnastyce…

Naciągam Cię… Unoszę Twoją nóżkę powoli do góry, coraz wyżej, a ty niemalże jak w baletowym tańcu, prostujesz ją im wyżej jest uniesiona… Nie nalegam, nie pospieszam, daję Ci czas, chcę delektować się gimnastykowaniem Twojego ciała, naciągania się Tobą na szpagat.

Jestem już nią wysoko… nóżka wciąż jest lekko ugieta, lecz na tyle wysoko że nikt nie miałby wątpliwości jak wygimnastykowane jest Twoje ciało. Wyprostowanie kolanka i naprężenie Cię aby zrobić Tobą szpagat

SvV1FZ.png

Sukienka całkiem zsunęła się po Twoim udzie, odsłaniając Twoje body. Jest piękne, białe, wspaniale współgra z Twoim typem urody, i subtelnymi kolorami Twojej sukni, która miała za zadanie ukryć Twoje body. A może wręcz przeciwnie, jej celem było nadanie całej chwili zmysłowości, stopniowe odkrywanie piękna Twojego opinającego Twoje ciało body wraz z gimnastykowaniem się Tobą i naciąganiem cię…? Przyglądanie się jak ten skromny, delikatny skrawek materiału podkreślający Twoją gimnastyczność napręża się dopasowując się do Twojego ciała w miarę jak staję Tobą w pełnym szpagacie?

Te rozważania przerywasz mi, kończąc zdanie które urwałaś. Wypowiadasz niezwykle wolno, niezwykle zmysłowo szepcząc na wydechu, akcentując pierwszą sylabę:

– … do… sz… pa… ga… tu…

W tym momencie wstępuje we mnie coś niezwykłego. Nie dbam o delikatność, nie dbam czy Cię boli, nie dbam o nic – słysząc jak zmysłowo, z jakim naciskiem wypowiadasz “do szpagatu”, dociskam jednym, silnym ruchem Twoją nóżkę aż do główki.

Ty robisz głęboki wdech… 3 sekundy ciszy… “do szpagatu” wyszeptujesz głośno na wydechu. W twoim głosie słychać cudowną ulgę, jakbys doznała ukojenia jakiegoś bólu, zaspokojenia jakiejś głębokiej potrzeby, spełnienia jakiegoś skrytego marzenia…

Czy był to ból oczekiwania na nasze wspaniałe doznanie wspólnej gimnastyki? Czy była to potrzeba jakiegoś metafizycznego uwolnienia się, otwarcia się poprzez pełne rozciągnięcie ciała do szpagatu? Cz było to marzenie otwarcia cię do pełnego szpagatu przez przystojnego nieznajomego, aby uwieść go widokiem pięknego, szerokiego, kremowego body, czule tulącym się do twojego plastycznego, rozciągniętego w szpagacie ciała, odsłonietego brutalnie przez zdradliwe rozcięcie w sukni?

“Kocham Cię!” wyduszam z siebie szczerze, z jakimś żalem.

Stoję tobą na szpagacie. Na idealnym, pięknym, naprężonym, baletowym szpagacie. Jesteś już teraz moja, pozwalasz mi robić Tobą szpagat… Kocham Cię…

w2rBbz.png

Kocham Cię za to jak wygimnastykowane jest Twoje ciało. Kocham Cię za to jak pięknie wyglądasz gdy stoję sobie Tobą w szpagacie. Kocham Cię za to że pozwoliłaś mi naciągnąć się Tobą do szpagatu. Kocham Cię za twoje piękne spojrzenie.

Całuję cię stojąc Tobą w szpagacie. Kocham Cię… w szpagacie…

Twój namiętny pocałunek pochłania mnie prawie bez reszty. Prawie, gdyż nie mogę oderwać się myślami całkowicie od tego co się między nami teraz dzieje, od tego co robię. Wielkie lustro w którym odbijają się nasze ciała w tym namiętnym tańcu, nie pozwalają mi nawet na ułamek sekundy zapomnieć, że Ty, że kobieta z moich marzeń, pozwoliła mi stać nią rozciągnietą na szpagacie.

Stoję Tobą… w szpagacie…

W szpagacie…

Delektuję się trzymaniem Cię w szpagacie, tym jak nacięgnięte jest Twoje ciało. Naciągam Twoje mięśnie, delikatne i dlatego tak elastyczne że pozwalają mi delektować się robieniem Tobą szpagatu. Delikatne, i dlatego zbyt słabe abyś miała teraz nad nimi kontrolę. Więc stoisz, trwasz przy mnie trzymana w szpagacie…

Ale wiesz że to ja, ufasz mi, kochasz mnie, czujesz się piękna, kobieca i bezpieczna. Kremowo białe body tuli się do twojego gimnastycznego ciała, rozpostarte na nim szeroko. Wiesz że sukienka go nie kryje, wiesz że je widać i wiesz że na nie patrzę. Wiesz, bo Ty dobrałaś kostium, przed lustrem w domu naciągając się aby się upewnić, że ujrzę Cię taką jaką chcesz. Próbowałaś dziesiątki kombinacji spódniczek, sukienek, obcisłych, tiulowych, baletowych, zwiewnych… krótkich, długich, z rozcięciem, przeswitujących. Chciałaś się upewnić że gdy stanę Tobą w szpagacie, to doświadczymy czegoś więcej niż zwykłej, beznamiętnej gimnastyki. Chciałaś aby była to scena z marzeń, chciałaś mnie uwieść, chciałaś uwolnić piękno drzemiące w twoim wygimnastykowanym ciele. Piękno, które może wydostać się tylko wtedy gdy otworzymy drzwi za którymi jest ukryte… Te drzwi to Twoje wygimnastykowane uda, które otwieram szeroko gdy robię tobą szpagat, zaś body, wspaniale, kremowe rozwarte między udami, jest jak zmysłowa kurtyna przez którą Twoje gimnastyczne piękno w majestacie ukazuje się światu.

I dokonałaś wyboru wiedząc że będę zachwycony i zakocham się w Tobie bez pamięci. Dlatego otwarta w szpagacie całujesz mnie namiętnie.

Chciałbym wiedzieć co czujesz gdy mężczyzna twoich snów rozciąga się Tobą do szpagatu. Nigdy nie będę w stanie poczuć tego co czujesz teraz Ty, chociaż oddałbym wszystko aby się dowiedzieć.

Uwięziona w szpagacie który jest symbolem wolności, gibkości i otwartości kobiecego ciała; body którego celem jest bycie ukrytym, lub z rzadka pojawiającym się subtelnie aby pobudzić wyobraźnię, jest nie tylko wyeksponowane w centralnym miejscu akcji, jakby to ono było bohaterem tej historii, ale jest zarazem bajecznie, prowokująco szeroko rozchylone… Sukienka, której celem jest zasłanianie body, nie tylko nie dorasta do swojej roli, ale ją sabotuje – zdradzieckie, zaplanowane wysokie rozcięcie w tym miejscu cudownie eksponuje najpiękniejsze fragmenty Twojego ciała; I wreszcie ja – ten na którego liczysz, ten który Cię kocha, ten który o Ciebie dba, ten który miał Cię chronić – stoi przy tobie blisko aby być Twoim patronem, ale jednocześnie trzyma Cię w szpagacie, eksponując Twoje zmysłowe, wygimnastykowane i bezbronne ciało. Te wszystkie elementy powodują że czujesz się jednocześnie bezpiecznie, ale zarazem otwarta i wyeksponowana o wiele bardziej niż byś sobie na to pozwoliła.

Tkwię Tobą w szpagacie, pragnąc zrozumieć co czujesz, ale tylko się domyślam… Ale tu zostawię miejsce dla Ciebie, może kiedyś zdecydujesz się podzielić swoimi odczuciami…

Trwamy razem w gimnastyce, we wspaniałym, otwartym szpagacie Twoim ciałem. Czujemy… oddychamy… dotykamy się nawzajem… w szpagacie…

W cudownym szpagacie z moich marzeń…

Czuję jak powoli napiecie z Twojego ciała uchodzi. Początkowo lekko onieśmielona, przywykłaś do faktu że jesteś tu ze mną. Wiesz że na nic zdają się próby ukrycia ciała, poprawienia sukienku aby jednak ukryła Twoje kremowe body. Jesteś zbyt rozszerzona, Twój szpagat jest zbyt wspaniały i wygimnastykowany abyś była w stanie cokolwiek ukryć. Zaczynasz się więc przyzwyczajać do nowej sytuacji, a po chwili – napawać się nią. Czujesz się doceniona jako kobieta, czujesz się adorowana, pożądana, czujesz się wolna, piękna. Doceniasz gimnastykę gdy mężczyzna robi tobą szpagat, cały wysiłek spoczywa na jego barkach, ty po prostu jesteś… Ty i Twoje cudowne, wygimnastykowane ciało. Słyszysz jego oddech i napawasz się nim, wiedząc do jakiego stanu doprowadzasz swojego mężczyznę pozwalając mu stać Tobą w szpagacie.

Nawet gdy on w przypływie pożądania dociska Cię mocniej do szpagatu, napręża cię bardziej, bardziej eksponuje Twoje body – zamiast bólu czy dyskomfortu – czujesz miłość, namiętność i pożądanie. Pragniesz być naciągana mocniej, pragniesz aby docisną Cię poza limit Twojego ciała, chcesz aby ból złał się z namiętnością, i utworzył miłosne paliwo w gimnastyce.

“Cwicz mnie… ćwicz mnie!!… Trzymaj mnie w szpagacie głębiej, mocniej!!” krzyczysz cichym, pełnym namiętności szpetem

I tak trwamy w szpagacie… W gimnastyce moich marzeń…

 

giphy (2)

 

 

I myśle… czy to, czy moje marzenia, czy to naprawdę zbyt wiele?

 

Leave a comment